Ogólnie rzecz ujmując film mi się bardzo podobał. Co mi się bardzo w nim spodobało? A może właśnie to, że główny Jeff Speakman, to nie jakiś tam właśnie "bohater", który wszystkich wykańcza, coś w stylu Van Damme, czy Seagal - wykańczający wszystkich wrogów, a sam nie dostanie "kuli".
Bardzo też podobała mi się rola Michael'a Shaner'a - sadystycznego psychopaty. Nie dość, że aktor ma twarz typwego psychola, to jeszcze świetnie gra!
Uważam również za plus dobranie aktorów do głównych ról.
Polecam!